W dobie aktualnego kryzysu energetycznego, który im bliżej zimy, tym bardziej się pogłębia, Polacy drapią się po głowie w poszukiwaniu kolejnych, nieszablonowych rozwiązań. Jak dobrze wiemy – Polak potrafi, toteż biedaszyby w Wałbrzychu powróciły do łask. Jeśli nie wiecie, co to jest i jaka historia stoi za biedaszybami w Polsce, zapraszamy do lektury.
Biedaszyby – co to jest?
Zanim o historii, ujmijmy sprawę jasno. Co to jest, ten biedaszyb? Jest to żargonowe określenie na dziurę w ziemi, która pełni funkcję prymitywnej kopalni. Biedaszyby są budowane na terenie złóż, najczęściej węgla brunatnego.
Ich wykopywanie bez odpowiednich koncesji i zezwoleń jest przestępstwem. Jeśli ktoś zawiadomi o tym policję lub straż miejską, służby te zasypują wykopany nielegalnie biedaszyb. Skąd wzięły się biedaszyby w Polsce?
Wszystko zaczęło się na Górnym Śląsku, w czasie kryzysu gospodarczego w latach 30. Przy biedaszybach pracowały wtedy całe rodziny, co stanowiło często jedyne źródło ich utrzymania. Węgiel, który sprzedawali wydobywcy z biedaszybów, był o wiele tańszy, niż ten sprzedawany przez kopalnie. Z tego powodu niszczono (najczęściej wysadzano) biedaszyby, a ich wykonawców ścigano.
Szerzej o to, co to jest, pytano po ujawnieniu zjawiska biedaszybów w Wałbrzychu, które miało miejsce na przełomie lat 90. i 00.
Biedaszyby w Wałbrzychu
Swego czasu Wałbrzych stał kopalniami węgla brunatnego. Niestety, w latach 90. ubiegłego wieku władze orzekły, że rezerwuary czarnego złota są już nierentowne. Plan miał zakładać likwidację kopalń w przeciągu 10-15 lat, co skrócono do zaledwie pięciu. Tak gwałtowne tempo przemian zakończyło się ogromnym kryzysem. Pojęcia biedy i bezrobocia, w przeciwieństwie do kopalń, były trudne do zlikwidowania i utrzymywały się w Wałbrzychu latami.
W związku z kryzysem i plagą bezrobocia, powstały biedaszyby w Wałbrzychu. Nielegalnie wydobywano czarne złoto i sprzedawano po niższej cenie, co nierzadko było intratne dla wydobywców węgla. Niestety, większość z nich nie przestrzegała przepisów, a ponadto spora część z osób była niewykwalifikowana. To kończyło się częstymi wypadkami, nawet śmiertelnymi.
Sprawdź: Dobry węgiel z jakiej kopalni? Sprawdzamy opcje
Dlaczego temat powrócił?
Jak mówi polskie przysłowie – tonący brzytwy się chwyta. I właśnie dlatego o biedaszybach w Polsce zrobiło się tego lata ponownie głośno. Choć prezes zapewnił, że można palić wszystkim, z wyjątkiem opon, większość opału nadal jest niedostępna lub horrendalnie droga.
Przecieki z tego środowiska mówią, jakoby można było kupić tonę węgla za 600 złotych na czarnym rynku. Tymczasem na polskich stronach z opałem, a szczególnie węglem, trudno znaleźć tonę za mniej niż 3300 złotych. Z kolei bardziej potwierdzone informacje, zebrane podczas wywiadu ze sprzedawczynią węgla z biedaszybów wałbrzyskich, mówią o cenie 1500 złotych za tonę. Nie da się ukryć, to wciąż bardziej atrakcyjna cena.
Sprzedawczyni, której zależało na anonimowości, przybliżyła w rozmowie dla programu „Uwaga!” kulisy tego biznesu. Węgiel z biedaszybów ma dobrą granulację i nie ma w nim miału. Zatrudnieni u niej nastolatkowie potrafią wykopać dziennie od dwóch do trzech ton opału. Worek 50-kilogramowy kosztuje u sprzedawczyni 75 złotych.
Sprawdź: Węgiel mógłby być tani, rekordowe marże dystrybutorów
W jej ślady idzie wielu innych wałbrzyszan. Pokłady węgla są w tym miejscu blisko powierzchni ziemi. To generuje napięcie wynikające z ukrywania przed sobą wybudowanych własnymi rękami biedaszybów. Wielu sprzedawców montuje w miejscu swojego złoża kamery lub czujki, aby za ich pośrednictwem monitorować, co dzieje się w okolicy biedaszybu.
Co na ten temat mówią eksperci? Jednogłośnie twierdzą, że dzika eksploatacja węgla jest szalenie niebezpieczna. Z racji, że na terenie biedaszybów nie ma koncesji, grunt, w którego obrębie pracują, jest niepewny. Może dojść do osuwiska, nie wspominając o tym, że węgiel może emitować szkodliwe związki chemiczne, gdy znajduje się na pewnej głębokości. Na przykład dwutlenek węgla lub metan.
Sprawdź: Węgiel brunatny – czy dym powoduje raka?
Poza tym, że samo wykopywanie biedaszybów jest w Polsce nielegalne, kolejnym problemem są szkody, jakie te prymitywne kopalnie wyrządzają środowisku. Podczas powstawania biedaszybów, tworzą się doły, leje i zapadliska.
Trudno jednoznacznie potępiać czy też bezrefleksyjnie usprawiedliwiać te zachowania. Problem leży w systemie, a szczególnie kryzysie energetycznym, który coraz brutalniej puka do naszych drzwi. Nie ma co się dziwić, że Polacy uzależnieni od palenia węglem w swoich domach będą szukali każdego rozwiązania. Nawet kosztem własnego zdrowia czy życia.