Strona głównaPrzemysłWydobycie węgla vs zapotrzebowanie w Polsce. Czy węgla zabraknie już w grudniu?

Wydobycie węgla vs zapotrzebowanie w Polsce. Czy węgla zabraknie już w grudniu?

Atak Rosji na Ukrainę, przez który Unia nałożyła embargo na rosyjski węgiel, spowodował mocny wstrząs na rynku energetycznym w Europie – jego skutki będziemy odczuwać przez kolejne kilka sezonów grzewczych. Węgiel jest na wagę złota, o czym boleśnie przekonaliśmy się kupując jego zapasy na nadchodzącą zimę – a co z naszym polskim węglem? Czy rzeczywiście jest go tak mało? Sprawdzamy!

Sprawdź: Cena ekogroszku w Niemczech – gdzie kupić, ile kosztuje?

Wydobycie węgla w Polsce vs zapotrzebowania na węgiel w Polsce 

Wydobycie węgla w Polsce nie jest wcale małe – rocznie wynosi około 55 mln ton (kamiennego). Jest to jeden z lepszych wyników w Europie. Nie ilość jest tu problemem, a jakość. Nasz polski węgiel w większości nie nadaje się do ogrzewania naszych mieszkań – korzystają z niego elektrownie, huty czy elektrociepłownie. Przez to duża część węgla dla gospodarstw domowych, była dotychczas sprowadzana z Rosji, bo my nie mieliśmy jego wystarczających ilości. Szacuje się, że tylko 7 mln ton naszego węgla nadaje się do naszych domowych kotłów – reszta, czyli +/- 7 mln ton, była z importu. Embargo na węgiel rosyjski było konieczne – jest to jedna z większy i ważniejszych sankcji nałożonych na Rosję, bo odpowiadała ona za 17,8% światowego eksportu węgla  – jednak sprawiło nam, Europejczykom, sporo problemów.

Pora na konkrety – jak wydobycie węgla w Polsce wygląda w liczbach? 

  • W Polsce wydobywa się około 85-95 mln ton węgla brunatnego i kamiennego – łącznie.
  • 55 mln ton węgla, to węgiel kamienny – ma znacznie wyższą wartość opałową, niż węgiel brunatny, dlatego jest dużo cenniejszy. 
  • Niestety, nasz polski węgiel kamienny w dużej części nie nadaje się do palenia nim w piecach, jakie mamy w domach. Około 11 mln ton to koks, który głównie wykorzystują huty. Mniej więcej 27 mln ton węgla zużywają elektrownie, a około 10 mln ton elektrociepłownie i ciepłownie
  • Wysokokaloryczny węgiel kamienny, który nadaje się naszych pieców, to jedynie 7 mln ton z 55, które wydobywamy w ciągu roku. Jeśli ma wystarczyć dla wszystkich, to potrzebujemy +/- 7 mln ton węgla więcej.

Wydobycie węgla kamiennego w Polsce

Wydobycie węgla kamiennego odbywa się w Polsce na dużą skalę, jednak węgiel węglowi nie równy – i w tym właśnie tkwi problem. Wydobycie węgla brunatnego również nie jest na najniższym poziomie (około 30-40 mln ton rocznie) jednak ten rodzaj węgla jest mało kaloryczny, a z racji na swoje właściwości ciężko jest go transportować na większe odległości. 

Zobacz: Oni za tonę węgla płacą 258 zł. Polakowi zawsze wiatr w oczy?

Wydobycie węgla brunatnego

Jak już wiesz, wydobycie węgla brunatnego w Polsce, to około 30-40 mln ton rocznie. Wykorzystują go w jakiejś części elektrownie i elektrociepłownie. Około 1,3% wydobywanego węgla brunatnego przypada nam, indywidualnym odbiorcom. Zdarza się, że ekogroszek ma domieszki węgla brunatnego – przez to, że jest mniej kaloryczny, to jest tańszy, więc niektórzy producenci, aby obniżyć koszta, dodają go do worków. 

Poza tym węgiel brunatny wykorzystuje się do produkcji nawozów, paliw gazowych i płynnych czy w przemyśle chemicznym. 

Już wiesz, jakie jest wydobycie węgla kamiennego w Polsce – to ten rodzaj węgla jest dla nas kluczowy. Polska nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania na opał – spore jego ilości braliśmy od Rosji. Jednak nasza współpraca gospodarcza (i nie tylko) musiała się zakończyć. 

Wiele osób zastanawia się, dlaczego nie zwiększymy wydobycia węgla – mamy takie możliwości, jeśli chodzi o ilość jego złóż. Jednak nie jest to takie proste – inwestycje górnicze są bardzo kosztowne oraz czaso i pracochłonne. W dodatku zgodnie z unijnymi ustaleniami i deklaracjami na szczycie klimatycznym – od węgla mamy odchodzić, a nie zwiększać jego wydobycie. Można by powiedzieć, że w obliczach takiego kryzysu powinniśmy postawić przede wszystkim na to, żeby jakoś się ogrzać, a nie na ekologię. Oczywiście, możliwość ogrzania mieszkania jest elementarną potrzebą, która musi być spełniona. Jednak budowa jednej kopalni to koszt około 400 mln euro – a jednego szybu górniczego 1,5 mld! Trwa to nie kilka miesięcy, a lat, więc nie jest to rozwiązanie na już. W dodatku węgiel wydobywany z nowej kopalni najprawdopodobniej również w większości nie nadawałby się do palenia nim w gospodarstwach domowych. Musimy myśleć o imporcie, a nie o tworzeniu nowej kopalni. Rosja była jednym z najważniejszych graczy na rynku energetycznym – od ich węgla odeszliśmy stosunkowo niedawno, więc ten okres grzewczy jest najbardziej szokujący, a przez to najtrudniejszy. Mamy nadzieję, że nasz rząd dobrze przemyśli politykę działania w tej sferze i następne zimy nie będą aż tak uszczuplać naszego portfela. Chociaż kiedy patrzymy na nowe patriotyczne ławki za 6,5 mln złotych czy na wybory z 2020 roku za 70 mln złotych, które finalnie się nie odbyły, to mamy duże wątpliwości co do grubości naszych portfeli w przyszłą zimę – wiosnę, lato i jesień również 😉

Jakub Nowak
Jakub Nowak
Miłośnik gry na gitarze, skończył studia ekonomiczne, lubi sprawdzać różnego rodzaju produkty w boju.
Sprawdź jeszcze

Popularne