Strona głównaCelebryciMateusz Borek i Tajlandia - o co tam chodzi?

Mateusz Borek i Tajlandia – o co tam chodzi?

Mateusz Borek jest od wielu lat jednym z najpopularniejszych komentatorów piłkarskich w Polsce. Nic więc dziwnego, że wiele osób na bieżąco śledzi wszelkiej maści treści, jakie znany dziennikarz wrzuca do internetu. Na swoją zgubę w 2019 roku wrzucił on do sieci pewne zdjęcia, które zostały przez internautów zinterpretowane jako kontrowersyjne, a jakie one były, co Mateusz Borek ma wspólnego z Tajlandią i czym właściwie była tzw. ,,afera tajska’’, dowiecie się z dalszej części artykułu. 

Mateusz Borek i afera tajska

Od paru lat Mateusz Borek ma swój dom w Tajlandii, do którego udaje się co jakiś czas, by odpocząć. Podczas jednej z wizyt w tym kraju, dziennikarz (najpewniej nieopatrznie) zamieścił w sieci zrzut ekranu, który uchwycił galerię zdjęć w jego telefonie. Na screenie było widać miniaturki poszczególnych fotografii, jakie były gwiazdor Polsatu miał na swoim urządzeniu. To, co się na nich znajdowało wzbudziło pewne podejrzenia u ludzi, ale wpadka pozostała nierozstrząśnięta. Do czasu.

Zrzut ekranu przedstawiał nie tylko twarz zaspanego Mateusz Borka, ale przede wszystkim trzy miniatury, na których było widać kobiece piersi, w całkowicie roznegliżowanym stylu. Pikanterii sytuacji dodawał fakt, że jedna z posiadaczek biustu miała blond włosy, a żona dziennikarza jest brunetką. Kolejnym elementem screena, który przyciągnął uwagę ludzi, był ten fragment screena, który przedstawia coś na kształt męskiego przyrodzenia. Zrzut ekranu został szybko usunięty i stosunkowo niewiele osób zaczęło na jego temat dyskutować.    

W 2020 roku sprawa odżyła za sprawą telefonu jednego ze słuchaczy programu ,,Hejt Park’’. Gościem odcinka był wówczas Marcin Najman. W trakcie rozmowy pomiędzy nim, Borkiem i Stanowskim, do programu zadzwoniła osoba, która przedstawiła się, jako Roman ze Złotoryi. Mężczyzna zapytał się pięściarza z Częstochowy, co by zrobił, gdyby dowiedział się, że jakiś jego żonaty kolega jedzie do Tajlandii, podrywa tam obce kobiety, a następnie wrzuca jakieś dziwne treści do internetu. 

Zobacz: Mateusz Wieteska – rodzeństwo, rodzice, rodzina, daty dołączenia, wiek, wzrost, zarobki, Klaudia Kurek

Rozbawiony Najman zrozumiał, o co chodzi dzwoniącemu i zasugerował, że słuchacz pije tym pytaniem do siedzącego obok Borka. Dziennikarz sprawiał wrażenie zestresowanego i szybko odpowiedział Romanowi ze Złotoryi: ,,Do mnie pijesz? Kolego, pomyliłeś odwagę z odważnikiem, pozdrawiam cię serdecznie’’. Wówczas w kontekście ,,afery tajskiej’’ pojawiło się słowo ,,kopyto’’. Takim mianem Najman określił (rzekome) przyrodzenie Borka, które było widoczne na zrzucie ekranu.

Sytuacja okazała się być o tyle niemiła dla Borka, że program oglądany był wówczas na żywo przez bez mała 100 tysięcy osób, które widziały jak speszył się on zadanym Najmanowi pytaniem (z niekorzyścią dla Mateusza przyszedł też fakt, że nagranie z częstochowianinem jest najchęniej oglądanym wideo, jakie Kanał Sportowy zamieścił na YouTubie – ma ono ponad 10,5 miliona wyświetleń). Dyskusja o tym, czy dziennikarz faktycznie pokazał ,,kopyto’’ przeniosła się na serwis Wykop, gdzie wpadka komentatora była szeroko dyskutowana przez użytkowników portalu.

Mateusz Borek – zdjęcia kopyta latały po wykopie? 

W serwisie Wykop można znaleźć trochę treści dotyczących wpadki, jaką popełnił Mateusz Borek. Znajdują się tam tematy, w których ludzie zastanawiają się, po co dziennikarz miał na swoim telefonie zdjęcia kobiecych nagich piersi. Zainteresowanie internautów tym tematem spowodowało, że jeden z nich postanowił zadzwonić do Kanału Sportowego i zapytać się wprost Borka, co on sądzi na temat ,,afery tajskiej’’.

Zdenerwowany dziennikarz dość dosadnie odpowiedział słuchaczowi, że nie chce mu się tłumaczyć z całej tej sytuacji, bo i tak większość ludzi mu nie uwierzy. Zauważył również, że ludzie bez przerwy roztrząsają ten temat, który jest kompletnie nieistotny, niepoważny, przez co nie sensu o nim dyskutować.

Sprawdź jeszcze

Popularne