Strona głównaPrzemysłAktualne zapasy węgla w Polsce. Mamy czego się obawiać?

Aktualne zapasy węgla w Polsce. Mamy czego się obawiać?

Nałożenie embarga na rosyjski węgiel było konieczne, ale niestety – postawiło rynek energetyczny na głowie. Kraj agresora był na nim głównym graczem – Polska od lat zaopatrywała się w rosyjski węgiel, bo jest tani i dosyć podobny do tego z naszych złóż. Jakie są zapasy węgla w Polsce? Jak to wygląda w przypadku elektrowni? Sprawdzamy!

Zapasy węgla w Polsce

W Polsce wydobywa się średnio ok. 55 mln ton węgla kamiennego rocznie. Taka ilość wystarczyłaby dla wszystkich Polaków, którzy ogrzewają swoje domy ekogroszkiem lub węglem. Jednak jest małe ,,ale” – wydobywany w naszym kraju opał w większości nie nadaje się do spalania w domowych kotłach. W głównej mierze korzystają z niego elektrownie, elektrociepłownie, ciepłownie i huty.

Zobacz: Węgiel i ekogroszek syberyjski – opinie, cena, co mówią na forum?

Dla nas, indywidualnych odbiorców, zostaje jedynie około 7 mln ton – tylko tyle złóż jest odpowiednich do spalania w naszych piecach. Nie jest to wystarczająca ilość, która zapewniłaby ogrzanie się przez cały okres grzewczy wszystkim indywidualnym użytkownikom, dlatego właśnie importowaliśmy węgiel z Rosji. Nagłe odcięcie się od niej, spowodowało ogromny deficyt czarnego złota. Ogromny popyt i mała dostępność węgla są odpowiedzialne za absurdalne jego ceny, które z miesiąca na miesiąc rosną. 

Nie mamy wystarczających zapasów węgla w Polsce, przez co nasz rząd szuka alternatyw. Jednak węgiel węglowi nierówny, o czym wszyscy przekonaliśmy się, widząc puszczony na Twittera film, na którym widać opał (a raczej błoto…) od nowych importerów, m.in. Indonezji. Jego jakość budzi wątpliwości, przez co składy nie chcą go kupować. 

Zapasy węgla w Polsce są więc znikome – nigdy zresztą nie mieliśmy wystarczających ilości opału, który jest odpowiedni do domowych kotłów. Po nałożeniu sankcji na rosyjski węgiel zostaliśmy na tzw. lodzie – bez planu i sprowadzonych alternatyw. O naszych nikłych zapasach węgla w Polsce świadczy np. rozporządzenie, które od czerwca zawiesiło normy jakościowe opału na 60 dni – w tym czasie składy mogły sprzedawać węgiel, który normalnie nie zostałyby dopuszczony do sprzedaży. 

Zobacz: Ekogroszek ranking – wybieramy najlepszy. Bez sponsoringu

W sieci niemal codziennie toczą się dyskusje, czy Polska postąpiła dobrze, że jako pierwsza odcięła się od węgla z kraju agresora. Z jednej strony na pewno tak – Rosja czerpała ogromne zyski z eksportu węgla czy gazu i nałożenie sankcji na sektor energetyczny było posunięciem, które najbardziej ,,zabolało” rosyjską gospodarkę. W Ukrainie toczy się wojna, podczas której ludzie nie tylko potracili swoje życiowe dorobki czy prace. Przede wszystkim zostali oni pozbawieni elementarnego prawa, którym jest wolność – odebrano im wszystko, w tym najbliższe osoby, które zostały zamordowane podczas działań wojennych. Jest to niewyobrażalny koszmar, któremu musieliśmy się w poważny sposób przeciwstawić. Embargo na rosyjski węgiel jest jedną z większych sankcji, dlatego jego nałożenie jest uzasadnione – daje ono wyraźny przekaz, którym jest niezgoda na krzywdę wyrządzaną Ukraińcom.

Jednak z drugiej strony są głosy, że Polska odcięła się od rosyjskiego węgla za szybko – działania rządu były nieprzemyślane, przez co teraz wszyscy na tym cierpimy. Daj znać, co Ty o tym myślisz w komentarzu!

Zapasy węgla w elektrowniach

Zapasy węgla w elektrowniach i elektrociepłowniach w styczniu 2022 roku były za małe. Wtedy spowodowane było to pandemią. Zapotrzebowanie na węgiel elektrowni wzrosło o ok.18% w porównaniu do stycznia 2019 roku, co w praktyce daje nam 4,5 mln ton węgla więcej. Wydawać by się mogło, że obecnie jest jeszcze gorzej – w końcu trwa kryzys energetyczny. Nic bardziej mylnego – zapasy węgla w elektrowniach są obecnie bardzo duże.

W czerwcu 2022 roku Urząd Regulacji Energetyki przeprowadził kontrole, które miały na celu sprowadzenie, czy wszystkie w Polsce elektrownie, elektrociepłownie i ciepłownie są zaopatrzone w wystarczające ilości węgla. Okazało się, że zapasów mamy dwukrotnie więcej, niż potrzeba, ale jednocześnie aż 20 spółek energetycznych miało wtedy duże braki paliwa. O co chodzi? Wymagana ilość zapasów przedsiębiorstw energetycznych (jest ich w Polsce 268) to 2,19 mln ton (łącznie) – w połowie roku mieliśmy ich aż 4,78 mln ton. Już wtedy o kryzysie energetycznym było głośno – ludzie zaczęli robić zapasy węgla już latem. Jak widać, zrobiła to również energetyka zawodowa. Deficyt w tych 20 spółkach wynika najprawdopodobniej z tego, że wcześniej korzystały one z węgla rosyjskiego – są to lokalne, mniejsze spółki energetyczne. 

Mimo zapasów elektrownie zdecydowały się na oszczędzanie węgla, przez co już w lipcu dostarczane było o około 15% mniej energii (w porównaniu do tego okresu w 2021 roku). Ograniczenie produkcji energii przyczyniło się do ogromnego wzrostu cen prądu. Co ciekawe Polska Grupa Górnicza przez problemy finansowe nie wywiązuje się z umów – w tym roku nie dostarczyła 20% dostaw do elektrowni. 

Mimo wszystko zapasy węgla w elektrowniach są na odpowiednim poziomie. Jest to jednak wszystko dużo bardziej skomplikowane, bo węgla w elektrowniach zabraknąć nie może, dlatego plan oszczędzania musiał zostać wdrożony już latem. Obecnie zapasy węgla są na poziomie 6 mln ton, jednak nie jest to potwierdzona informacja. 

Daj znać w komentarzu, czy Ciebie też zszokowała informacja o tak dużych zapasach węgla w elektrowniach – co o tym wszystkim myślisz?

Jakub Nowak
Jakub Nowak
Miłośnik gry na gitarze, skończył studia ekonomiczne, lubi sprawdzać różnego rodzaju produkty w boju.
Sprawdź jeszcze

Popularne