Adam Szustak to ksiądz dominikanin, który mówi o wierze katolickiej i propaguje ją w internecie. Wielu ludzi, którzy słuchają jego wypowiedzi, przychodzą na kazania, potwierdza, że jest jednym z nielicznych duchownych, którzy nie zniechęcają do religii katolickiej i kościoła katolickiego w Polsce jako instytucji. Co robi i gdzie jest teraz Adam Szustak? Czy dzięki temu, że prowadzi media społecznościowe, wiemy o nim sporo? Sprawdź z nami, co wiadomo o nim prywatnie.
Adam Szustak – prywatnie. Co robi, gdzie jest teraz?
W Wielką Sobotę, 8 kwietnia, ksiądz Szustak poinformował na swoim videoblogu, że nad ranem zmarła jego mama. Udzielił jej sakramentów i zdążył się z nią pożegnać, nim odeszła. Wszystkich swoich widzów i wiernych prosił o to, by modlili się za nią. Liczył także na duchowe wsparcie dla siebie i swojego ojca, bo – jak sam zaznaczył – zostali teraz we dwóch i będą musieli sobie radzić. Nie wiadomo, czy Szustak ma rodzeństwo, więc prawdopodobnie miał na myśli dosłownie to, że zostaje sam z tatą.
Dominikanin od lat prowadzi życie wędrownego kaznodziei. Wspiera tych, których trapi choroba. Stara się pomagać wszystkim potrzebującym i jednocześnie tłumaczyć, jak żyć na co dzień, by było to życie zgodne z wartościami katolickimi. Nie używa górnolotnych słów. Prostym językiem tworzy przekaz, który przemawia do wszystkich zagubionych i chcących powrócić do kościoła. Nie brakuje mu także krytyków, szczególnie w ortodoksyjnych środowiskach zbiera negatywne opinie.
Adam Szustak – rodzice, rodzeństwo i rodzina
Adam Szustak już jako młody chłopak był pewny, że chce zostać księdzem. Jego rodzice wspominają o tym zresztą w jednym z wywiadów dostępnych w internecie. Kiedy był nastolatkiem, namawiali go, by wybrał szkołę, dzięki której zdobędzie konkretny zawód – technikum. On tymczasem zdecydował się na liceum ogólnokształcące. Miał pewność, że zawód, o ile można pisać tak o powołaniu, zdobędzie dopiero w seminarium.
Gdy był młody, uczęszczał na spotkania oazowe. Ponadto był ministrantem i lektorem w kościele. Powołanie nie spadło na niego znienacka. Można powiedzieć, że miał sprecyzowane plany na przyszłość już wtedy, gdy był młody.
Adam Szustak – opinie
Na temat księdza Adama Szustaka krążą różne opinie. W niektórych mediach jest chwalony za swoją bezkompromisowość i to, że potrafi otwarcie mówić o błędach, które popełnia kościół w Polsce. W innych dokładnie za to samo jest krytykowany.
Dwa lata temu w maju ojciec Szustak udzielił wywiadu, w którym otwarcie skrytykował Episkopat Polski. Zdaniem ogółu biskupów najważniejsze było to, by po czasie pandemii Covid 19 wierni jak najszybciej fizycznie wrócili do kościołów i zaczęli osobiście przyjmować sakramenty. Według Szustaka nie w tym tkwi problem.
W czasie wywiadu, w którym podjął się krytyki Episkopatu, padły niecenzuralne słowa. Otwarcie skrytykowała to Telewizja Publiczna, a sam Szustak miał w tej sprawie spotkanie z abp Stanisławem Gądeckim.
Na portalu Christianistas został swego czasu opublikowany krytyczny względem Adama Szustaka list otwarty. Podpisali go byli słuchacze jego kazań i widzowie kanału You Tube Langusta na palmie. Wyrazili w nim opinie, że Adam Szustak jedynie deklaruje, że chce jedności kościoła. Tymczasem w swoich wypowiedziach ciągle dzieli, np. wplątując się w wydarzenia polityczne. Autorom listu zabrakło także wyraźnego stanowiska duchownego w sprawie aborcji.
Adam Szustak – choroba
Wszyscy, którzy sprawdzają informacje na temat ojca Szustaka, trafiają na wątki, w których pojawia się choroba. Nie jest jednak tak, że ksiądz Szustak choruje. Metafora choroby wielokrotnie pojawia się w jego kazaniach jako próba zdefiniowania tego, dokąd zmierza dzisiejszy człowiek. Zdaniem dominikanina, nasze społeczeństwo trawione jest przez chorobę zombie. Ludzie żyją podobnie do nich, bo ciągle gdzieś biegną – do pracy, do domu, do obowiązków. Nie potrafią się zatrzymać i przeżywać tego, co dzieje się tu i teraz. Są nieobecni i tracą czas na myślenie o złudnej przyszłości.
Wielu żyje w przekonaniu, że jeśli zwolnią tempo, ominie ich coś ważnego. Tymczasem omija ich właśnie przez to, że nie potrafią się zatrzymać i docenić tego czasu, który jest im dany. Nikt nie patrzy na to, gdzie jest teraz, tylko żyje przyszłością i to, zdaniem Adama Szustaka, nie prowadzi do niczego dobrego, a jedynie oddala człowieka od wiary.