Rynek nieruchomości całkiem dobrze się czuje nawet w okresie największych zawirowań – i to tylko potwierdził kryzys spowodowany pandemią COVID-19.
Oto główne czynniki kształtujące politykę cenową rynku:
- W 2021 roku obserwujemy niesłabnący popyt na mieszkania – konsumenci poszukują nieruchomości zarówno do użytku własnego, jak i ulokowania kapitału.
- Wzrost inflacji – w przeciwieństwie do zadziwiającej stabilności mieszkaniówki – ostatecznie przekonał inwestorów o tym, że nieruchomości to najlepsza lokata oszczędności i rozwiązanie na dochód pasywny.
- Bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące standardów budowlanych podniosły koszty budownictwa inwestycji, co też odbija się na cenie mieszkań.
- Zapowiada się uruchomienie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, co również podniesie koszty firm deweloperskich.
Sumą tych czynników stała się ciągłość tendencji wzrostowej rynku nieruchomości – ceny mieszkań z rynku pierwotnego nie przestały iść w górę.
Razem z zespołem ogólnopolskiego portalu nieruchomości mieszkaniowych Korter przedstawiamy analizę rynku w pigułce i udzielamy odpowiedzi na główne pytanie – czy mieszkania nadal będą drożeć?
Podwyżki na terenie całego kraju
Z raportu Forbes o aktualnym stanie rynku nieruchomości (dane podsumowujące z 2020 roku opublikowane na początku 2021 roku) wynika, że nieruchomości zdrożały na terenie całej Polski, i najbardziej – w TOP-lokalizacjach.
Zacznijmy od rynku wtórnego – ile średnio w ciągu zdrożały mieszkania w poszczególnych miejscowościach:
- Szczecin – rekordowe wzrosty – ok. 14% (stawka sprzed roku wynosiła blisko 6200 zł za metr kwadratowy, w 2021 kwota ta wzrosła do ok. 7100 zł za mkw)
- Warszawa – ok. 5% w skali roku
- Kraków – ok. 5,3% w skali roku
- Wrocław – ok. 3,2% w skali roku
Rynek pierwotny również drożeje – poniekąd podwyżki wręcz zaskakują:
- Sosnowiec – ok. 66% dla małych mieszkań (o metrażu do 35 mkw) i blisko 25% dla mieszkań większym metrażu;
- Gdynia – 18% dla lokali o metrażu powyżej 35 mkw;
- Kraków – 13% dla mieszkań od 35 mkw i wzwyż.
Popyt bije rekordy
Intensywny wzrost popytu na mieszkania zawdzięczamy między innymi zwiększeniu dostępności kredytów hipotecznych. Dane z raportu BIKu z kwietnia br świadczą o tym, że popyt na kredyty mieszkaniowe wzrósł o 83% (rekord dla polskiego rynku finansowego). Ponadto kwoty udzielanych pożyczek były o około 90% (!) wyższe, niż w poprzednim roku.
Deweloperzy zaś nie zawsze są w stanie nadążyć za popytem, gdyż powinni poszukiwać atrakcyjnych działek inwestycyjnych, których w pewnych lokalizacjach jest już za mało, żeby w pełni zaspokoić popyt rynku.
Gruntów pod budowę jest coraz mniej, poza tym procedura uzyskania pozwoleń nie należy do szybkich i łatwych, i była jeszcze bardziej skomplikowana w okresie ograniczonego funkcjonowania urzędów.
„Pandemiczne realia” sprawiają, że priorytety nabywców nieruchomości ulegają zmianom – w 2021 roku kawalerka na Śródmieściu przestaje być niepodważalnym liderem sprzedaży. Jej miejsce po części zajmują kameralne domki za miastem i działki w małych miejscowościach oraz na przedmieściach metropolii.
Czy ceny mieszkań przestaną rosnąć?
Wszystkie analizy bieżącego stanu rynku świadczą o tym, że w najbliższym okresie mieszkania tanieć na pewno nie będą.
Wśród głównych przyczyn tego zjawiska są wymieniane:
- ograniczony zasób terenów inwestycyjnych;
- wzrost cen materiałów budowlanych;
- wzrost kosztów budownictwa związany z nowymi standardami (zwłaszcza wytyczonymi aktualną ustawą o efektywności energetycznej);
- nieustannie rosnący popyt;
- nasilenie się inflacji;
- skomplikowane procesy uzyskania pozwoleń na budowę;
- uruchomienie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego.
Analiza głównych zjawisk panujących na rynku pozwala stwierdzić, że 2021 rok jest dobrym okresem na zakup nowego lokum, gdyż ceny mieszkań z rynku pierwotnego, jak i wtórnego, będą szły tylko w górę.